sobota, 20 września 2014

sopel lodu

To z tęsknoty. Podobnie jak Marznę bez ciebie Peszkowej.




Jestem z lodu
lgnę do pieca
piec dla mnie zaśnie.

Zimne pudło
już nie będzie
tym czego pragnę.

Nie podchodzę więc
patrzę
na tańczący płomień.

Moje serce
długi sopel
chce się dostać w ogień.

Piec się złości
żar go jątrzy
iskrami mnie błaga.

Coraz dalej
się odsuwam
czułość mnie roztapia.

Jestem z lodu
lgnę do pieca
piec dla mnie zasnął.

Wzrok odwracam
znów to samo
wszystkie dla mnie gasną.

"FF"

piątek, 5 września 2014

"o czym pisze się wiersze"

Kompletnie o nim zapomniałam, przypomniał mi wrześniowy numer PKP, publikując go.


nie piszę się wierszy o nim ani o niej
człowiek jak lustro nie wie nic o niczym
ubiera w słowa odbicia
zniekształcone rysami które dał sobie wydrapać
brudny póki ktoś go nie przetrze
rozbity ślepnie, musi kawałek po kawałku pozbywać się siebie
aż zostaje maleńki fragment
który kaleczy gdy ktoś weźmie go w ręce

nie pisze się wierszy o niczym prócz odbić
o sobie nie pisze się wcale póki
nie zobaczy się w kimś własnego odbicia

tylko dwa lustra naprzeciw siebie
widzą nieskończoność