To z tęsknoty. Podobnie jak Marznę bez ciebie Peszkowej.
Jestem z lodu
lgnę do pieca
piec dla mnie zaśnie.
Zimne pudło
już nie będzie
tym czego pragnę.
Nie podchodzę więc
patrzę
na tańczący płomień.
Moje serce
długi sopel
chce się dostać w ogień.
Piec się złości
żar go jątrzy
iskrami mnie błaga.
Coraz dalej
się odsuwam
czułość mnie roztapia.
Jestem z lodu
lgnę do pieca
piec dla mnie zasnął.
Wzrok odwracam
znów to samo
wszystkie dla mnie gasną.
"FF"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.