Kompletnie o nim zapomniałam, przypomniał mi wrześniowy numer PKP, publikując go.
nie piszę się wierszy o nim ani o niej
człowiek jak lustro nie wie nic o niczym
ubiera w słowa odbicia
zniekształcone rysami które dał sobie wydrapać
brudny póki ktoś go nie przetrze
rozbity ślepnie, musi kawałek po kawałku pozbywać się siebie
aż zostaje maleńki fragment
który kaleczy gdy ktoś weźmie go w ręce
nie pisze się wierszy o niczym prócz odbić
o sobie nie pisze się wcale póki
nie zobaczy się w kimś własnego odbicia
tylko dwa lustra naprzeciw siebie
widzą nieskończoność
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.