Tak zaczynam to postrzegać.
moje pijane serce
śpi z głową na krawężniku
stary człowiek przykrył je gazetą
aorty tkwią w wymiocinach
przedsionki usmarowane kałem
strumień czerwonego moczu sunie po bruku
spazmatyczne skurcze
głuche dudnienie o chodnik
jakieś dziecko woła: patrz, ryba!
nad ranem
zaspana kobieta wciska miotłą
moje serce w ściekową kratkę
"refleksja nad obrzydliwością miłości"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.