"zrozum"
przyszłaś tu by prosić mnie zmarnowanym czasem o chleb
dla przyszłości
bo teraźniejszość to głód
zrozum
przekarmiony smutkiem nie łkałem nie upadałem pod te
krzewy róż wyrosłe kłującym pięknem słońcu na pociechę że niektórych ludzi nie
rozgrzeje
gładko go wydalałem z siebie stęchłą wódką z wypalonych
trzewi
serce bije głucho bo jak dzwon wydrążone wisi na
cmentarnej kaplicy wspomnień
nieustannie trwa pogrzeb mój lecz twój już dawno okrył
nieznośny smród gnijącej tęsknoty
zrozum
pochowałem cię pod uschniętą nagą wierzbą na której
mieszka jeden samotny kruk
nie potrafi latać a może nie chce więc wyrywa ze
skrzydeł mięso i tak żyje z niepokojem konsumując resztki własnej tożsamości
pochowałem twoje istnienie pod lekko obsuniętym niebem
litości do samego siebie
zrozum
nie jestem psem nie wyłem do księżyca nie spadałem w
niebo by się roztrzaskać o zawarte bramy bożego dobrobytu
lunatykowałem tylko miedzy świtaniem a zmierzchem by się
nocą budzić w lodowatej toni ciszy
zrozum
nie zabiłaś mnie więc nie rozgrzeszyłem cię
zostaw albo zostań na zawsze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.