A
oni krzyczą: TORA! TORA! TORA!
niby
ptactwo drapieżne zadzierając głowy
zaczepnie
ku nieznanym bogom
TORA!
z rozbitych samolotów
TORA!
z wraków statków
TORA!
z ziemi, powietrza i wody
TORA!
TORA! TORA!
wzbija
się pod niebo niczym krzyk padlinożerców
spływa
w łzach szczęścia krew z umazanych twarzy
padających
na kolana przed własną przebiegłością
TORA!
jak w gorączce powtarza echo
milkną
prawdziwe ptaki i milknie sprawiedliwość
woda
się czerwieni a niebo szarzeje
A
oni krzyczą TORA! TORA! TORA!
w
narzeczu bezlitości
płynie
pieśń zwycięska zwycięsko przez przegraną
białe
sępy o czerwonych oczach płoną spełnioną nienawiścią
pierwsze
błogosławieństwo ta ziemia ma za sobą
(dokonywany
powtórnie mojżeszowy cud
gdy
krzyczał ponad wodą: UWOLNIJ MÓJ LUD!!!)
płyń
krwi kropelko
wypłyń
z żywych oczu
zrób
coś
zagłusz
śmiech
dzieci bawiących się pod drzewem
pod
kwitnącą wiśnią
"Pearl Harbor"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.